piątek, 19 stycznia 2024

Onomatopeiczne harakiri

Zaczęło się całkiem zwyczajnie
Od czarów-marów
Trujących wywarów
Maty Hari
W szklance do whisky
Czy szczerbatym kubku
Po czerwonym barszczu
Nie pamiętam tego szczegółu

Ogłuszony ekstatycznym tańcem
Zoniryzowany mistycznymi dymami
Straciłem czujność
A potem
Trzymając się za brzuch
Rozcięty ostrym bólem
Resztę wieczoru
Spędziłem w toalecie


19.01.2024

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

STOP!

Mam już dość braku empatii Wiecznego uciszania Tego pierdolonego spokoju Maskującego zwykłe tchórzostwo I ucieczkę przed szczerością Traktow...