piątek, 5 lipca 2024

O smutku

Smutek ciężej dźwigać
Niż trumnę na barku
Trumnę pochłonie ziemia
Plecy się wyprostują
Kurz opadnie z marynarki
I pójdziemy napić się wódki

Smutek z każdym dniem waży więcej
Gniecie żebra kolanami
I poddusza podstępnym chwytem Zawodowego wrestlera
Trze oczy do łez a przez uszy
Wsącza tamte głosy

Najtrudniej jest się pogodzić
Ze śmiercią kogoś
Kto nawet nie wie że nie żyje
Taka śmierć jest przewrotna
Bo nie czuć trupiego odoru
Ani nie mętnieją rogówki

Nie można się pożegnać
Nie można przeżyć żałoby
Nie można iść na cmentarz
A snucie miłych wspomnień
Nie przynosząc żadnej ulgi
Potęguje świadomość bezsilności


05.07.2024

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ha ha

"Gdzie był Bóg Gdy mordowano dziecko? Gdzie on był Gdy zapłonęły piece w Auschwitz? Gdzie Gdy strzelano do robotników na Wybrzeżu?...