Niż trumnę na barku
Trumnę pochłonie ziemia
Plecy się wyprostują
Kurz opadnie z marynarki
I pójdziemy napić się wódki
Smutek z każdym dniem waży więcej
Gniecie żebra kolanami
I poddusza podstępnym chwytem Zawodowego wrestlera
Trze oczy do łez a przez uszy
Wsącza tamte głosy
Najtrudniej jest się pogodzić
Ze śmiercią kogoś
Kto nawet nie wie że nie żyje
Taka śmierć jest przewrotna
Bo nie czuć trupiego odoru
Ani nie mętnieją rogówki
Nie można się pożegnać
Nie można przeżyć żałoby
Nie można iść na cmentarz
A snucie miłych wspomnień
Nie przynosząc żadnej ulgi
Potęguje świadomość bezsilności
05.07.2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz