słońce rozcina zasłony
ostrym szpicem kłuje
moje łóżko podrywa się jak źrebak
ugryziony przez gza
i strząsa mnie z szerokiego grzbietu
taka szybka reanimacja
wtłacza mi duszę w bezwładne ciało
i choć jeszcze chwilę
widzę jej oczami nieznane światy
z ich zupełnie odmiennymi prawami natury
już kolejne fotony zagęszczają się
w ciało poczucia obowiązku
i ciągną mnie za nogę do łazienki
dbając przy tym o szczególnie bolesne
wpicie pazurów w duży palec u stopy
żebym nie zaspał do pracy
to budzi lepiej od kawy
której i tak nie piję ani rano ani nigdy
bynajmniej nie z powodu braku czasu
po prostu jej nie lubię
08.08.2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz