Szukałem cię i namierzyłem
W twoim śnie o pracy
Wszedłem do niego dyskretnie
Nie zaburzając toku czynności innym
Oprócz tego gościa co na moje polecenie
Musiał opuścić twój pokój
Zrobił to niechętnie i wyraźnie się ociągając
Przysunąłem krzesło do twojego biurka
Usiadłem i zadałem kilka pytań
Odpowiadałaś rzeczowo i szczerze
Choć nie bez cienia rozbawienia
Historia trzymała się kupy
Nie zauważyłem sprzeczności
Pożegnaliśmy się i rozstali
Już chyba na zawsze
Nie rozumiem tylko sceny końcowej
W której nabieram z białego talerza
Garści igieł i szpilek
14.09.2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz