czwartek, 11 lipca 2024

wiersz sentymentalny

jakoś tak wszystko odeszło
przestało
wiesz
rzeczy wróciły na swoje miejsce
sklepy zielarskie nareszcie śmierdzą
wegetarianizm śmieszy
sekciarstwo wkurwia

arogancją zdrapałaś lakier
z cokolwiek wyidealizowanych wspomnień
widać spod niego styropian
kruszę go w palcach
leci do oczu
drażni gałki
a ja
odzyskuję cudownie właściwą optykę
teraz widzę że twoje włosy
nie były wcale złociste
tylko w kolorze tombaku

nienawidzę cię
bo po czterech miesiącach 
zapomniałaś kiedy mam urodziny
i zadzwoniłaś trzy dni po czasie
a potem już nigdy


11.06.2024

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Taki sobie robię prezent na imieniny