środa, 26 czerwca 2024

Fejsbók

Wypłynąłem na fejsbóka przestwór oceanu
Kostki okręcają mi rolki debilnych filmików
Z dogranym w tle śmiechem
Przy których stare sitcomy Polsatu
Nabierają geniuszu Chaplina
Chłop się wypieprzył na rowerze do rowu
Baba babie rozdarła sukienkę
Nic tylko się zesrać z uciechy
I tak grzęznę w tym szambie
I przesiąkam jego smrodem
I zaczyna mi to pasować
Że zaczynam lajkować coraz głupsze posty
Zostawiać infantylne emotki
Pod kiczowatymi obrazkami
Z duchowością Paulo Coelho
Mózg się gotuje
Wycieka nosem
Jak na krześle elektrycznym
A ja zapomniałem o mojej misji poety
Z jaką zstąpiłem do tej kloaki


26.06.2024

wtorek, 25 czerwca 2024

Dzień Ojca

Wiesz
Ojcem się jest
Na dobre i na złe

Nawet jeśli burze podmyły fundamenty
Dziecięcej pewności świata
I chwiejesz się stojąc w rozkroku
W rwącym natłoku rozterek
Nie wiedząc na który kamień wskoczyć
Lub grzęźniesz w lepkim błocie
Udającym podstępnie litą skałę

Ja jestem tu
By podać Ci rękę

Nie przeżyję Twojego życia
Więc nie mam prawa Ci go układać
Według mojego autorskiego wzoru
Bo nie ja decyduję o Twoim powołaniu

Nie wszystkie wybory będę pochwalać
Nie każdy rozumieć
Ważne by były z serca a nie na przekór
Bo można pomylić bycie sobą
Z okłamywaniem siebie
A to nikomu nie dało szczęścia

Kocham Cię moje Dziecko


25.06.2024

sobota, 22 czerwca 2024

Nie miałem pojęcia

Nic nie wiedziałem
A w przeddzień moich urodzin
Odeszła Melanie Safka
Dziewczyna z gitarą

Obeszło mnie to
Chociaż nienawidzę hippisów
Poznałem jej głos 
Gdy miałem 18 lat

Nie rozumiałem wtedy
O czym śpiewała
Ale na tym polega sztuka
Że serce dziwnie drżało

Trafiła na dobrego mężczyznę
Zadbał o nią i został jej mężem
Dzięki temu przetrwała Woodstock
I urodziła trójkę dzieci

Grała z wielkimi znała wielkich
Gdy oni się staczali
Ona pozostała na uboczu
A raczej zajęła się rodziną

Na zawsze zostanie we mnie
Z romantyczną lekką chrypką
I cudownym uśmiechem
Melanie - dziękuję że byłaś


22.06.2024

Kolekcja

Porcje czasu zamknięte w  szklanych kulach,
niektóre to pamiątki prawdziwych zim.
Potrząsnąć - pada śnieg, a z górki
na sankach zjeżdża mały chłopiec
w przycienkiej kurtce drugiego gatunku.

W innej ten sam, już dużo starszy,
bawi się z psem. Podrzuca śnieżki.
Roześmiany pies kłapie szczękami
usiłując je schwytać nim rozbiją się
o chodnik jak jajko.

Jest i taka bez okruszków styropianu,
przezroczysta i jasna, bo to już maj.
W podstawce nakręcana pozytywka.
Pod sferą szklanego nieboskłonu
budynek liceum i okoliczne bloki.
Za jednym z domów ukryta młodzież.
Wyszli na przerwę palić papierosy.
Pozytywka gra Orinoko Flow Enyi
jak wtedy, gdy ktoś głośno słuchał
przy otwartym na oścież oknie.
Wśród zbuntowanych nikotynistów
chłopak od sanek. Trudno go rozpoznać.
Ktoś z mieszkańców dzwoni do szkoły
z obywatelskim donosem. Będą kłopoty.

Są i kule z nieczytelną zawartością.
Może to i lepiej. Woda dziwnie zmętniała
przybierając nieprzyjemnie rdzawą barwę. 
Nie ma potrzeby się w nie wpatrywać. 
Po co.


22.06.2024

środa, 19 czerwca 2024

Na pół gwizdka

Nawracam się
Tak jakoś połowicznie
Zmieniam swoje życie
Niezupełnie do końca
Odczepiam cumę i odpływam
Trochę sceptycznie
Cieszę się bardzo na zmiany
Choć bez przekonania

I krzyżuję palce za plecami
Żeby mieć do czego powrócić


19.06.2024



wtorek, 18 czerwca 2024

Jestem trochę zniechęcony

Kto i gdzie mi puści te ostatnie "moralitety"? A o przeszłości już mi się nie chce pisać. Dam Wam chyba trochę odpocząć od siebie. I samemu sobie też. Subskrybujcie, lajkujcie... co ja mówię, to nie YouTube. Nawet nie mam konta na Patronite😆

poniedziałek, 17 czerwca 2024

Etykieta

Oznaczyli mój pasiak
Powiedzieli
Homofob
Nieprawda
Też jestem homo
Homo sapiens sapiens
Więc myślę
Samodzielnie


17.06.2024

Nie wierzę

Mój sceptycyzm przekroczył granicę
I nie ma już powrotu
Straciłem wiarę
Nie ufam nikomu
Kto grzebie w umysłach
Niby pomagają
A tak naprawdę utwierdzają w szaleństwie
Mówią "zaakceptuj siebie jakim jesteś"
Tylko czy czyjeś rojenia o sobie
Faktycznie budują prawdziwą osobowość
Przyklaskiwanie każdej aberracji
Głośniejsze im większa
Nie przyniesie szczęścia zagubionemu
Bo nie da się całego danego czasu przeżyć
W kłamstwie o sobie
Chociaż zatwierdzonym przez sztab
Rozmaitych autorytetów naukowych
Oni nie są przezroczyści
Wyznają konkretne ideologie
Albo z nimi sympatyzują
Pożyteczni idioci
Lub cyniczni doktrynerzy
Wyznaczający nowe paradygmaty
Im bardziej odklejone od intuicji
Tym większe poważanie środowiska


16.06.2024

niedziela, 16 czerwca 2024

Kształt

Dążę do ideału
Zaokrąglam ciało
To rozsądne i ekonomiczne
To piękne i ergonomiczne
Spadając ze schodów
Nie skręcę karku
Będę miał za to kupę uciechy
Podskakując na stopniach 
Wyżej i wyżej


16.06.2024

sobota, 15 czerwca 2024

Niemiecka jakość

Pierwszą gilotynę wykonał
Niemiec Tobias Schmidt
Producent klawesynów
Była dużo tańsza od projektu
Nadwornego cieśli Ludwika XVI
Skuteczność potwierdzona
Lajkami użytkowników

Ideę udoskonalił
Niemiecki zegarmistrz 
Johannes Michael Mannhardt
Zastosowana mechanizacja
Zapowiadała fabryki śmierci
Można było zabijać
W niskich pomieszczeniach

Co ci ludzie mieli w głowach?


15.06.2024

piątek, 14 czerwca 2024

"Wstawili ludzie cudze meble"

Wszystko się zmieniło
I nie zmieniło się nic
Bo gdy opuścić powieki
Powoli nabierają kształtu
Dawne wnętrza

Najpierw puste kontury
Rzucą pełnokrwiste cienie
Potem szkielety zagęszczą się
Naciekłym mięsem
I okryją skórą obić oraz tapet

Nie czekaj na tamtych
Oni nie lubią obcych
W ich odczuciu jesteś intruzem
Uszanuj to
I otwórz oczy


14.06.2024

czwartek, 13 czerwca 2024

sztuka dyplomacji

po co psuć coś
co świetnie się sprawdza
nasz układ działa bardzo dobrze
oboje jesteśmy zadowoleni

milcząc zawarliśmy umowę
tym bardziej szczerą
że nie podpisywaliśmy jej 
w obecności kamer oraz prasy
podawszy sobie potem dłonie
i uśmiechając szeroko do świadków

mamy do siebie pełne zaufanie
żadne z nas się nie sprzeniewierzy
co do tego nie ma wątpliwości
bo niechęć do mnie bardzo ci odpowiada
a i mnie do twarzy ze smutkiem

powinniśmy stać się dla innych 
wzorcem stosunków bilateralnych 


13.06.2024

środa, 12 czerwca 2024

liryczne ja, liryczne moje, liryczne mnie

zaprzeczam
jakobym osobiście znał
podmiot liryczny

nie jestem z nim na ty
nie podawałem mu ręki
nie piliśmy wódki

nie wysłuchiwałem zwierzeń
nie podglądałem życia
ani nie zbierałem informacji

nic o nim nie wiem
i nic mnie nie obchodzi
chociaż go wymyśliłem


12.06.2024

po prostu

moja śmierć
nie będzie aluzją
ani protestem
nie umrę za sprawę
ani nie złożę życia w ofierze

umierając
niczego nie będę udowadniać
ani z nikim polemizować
ratować honoru
czy manifestować wiary

umrę
zwyczajnie rzężąc
i z trudem chwytają powietrze
bezideowo i fizjologicznie
po prostu


12.06.2024

gorzkie żale

wiesz o mnie wszystko
ale muszę ci to wreszcie
wykrzyczeć w twarz
jestem na ciebie wściekły
tyle słyszałam o twojej wszechmocy
a jakoś mnie ona omija
musisz mnie bardzo kochać
skoro tak mnie gnębisz

czy naprawdę test siedmiu demonów
jest dla mnie niezbędny
skoro za każdym razem oblewam
czy nie widzisz że każdy kolejny upadek
twarzą w doskonale znany mi gnój
działa coraz bardziej zniechęcająco
może pora dostosować środki wychowacze
do konkretnego przypadku
a nie działać według sztywnego schematu

czy tak trudno jest ci przeprowadzić
lobotomię i wyciąć ją z mojej głowy
dlaczego to zawsze musi wracać
wpędzać mnie w poczucie winy
odbierać radość życia i sprawiać ból
a w dodatku kazać roić o pojednaniu
naprawdę życzysz mi schizofrenii

dlaczego twoi robotnicy ciągle mówią
o potrzebie bezustannego wychwalania twoich osób 
jednocześnie deprecjonując moją
na co ci te hołdy składane bez miłości
jak narcystycznemu tyranowi korei północnej

wiesz o mnie wszystko
a ja mam rozdźwięk
między teorią a faktami
zrób coś z tym wreszcie


12.06.2024

wtorek, 11 czerwca 2024

Jeszcze hipokryzja czy już schizofrenia

Złoszczę się gdy w pracy z radia lecą wkurwiająco łzawe kawałki
"Kayleigh" Marillion
"Your ghost" Kristin Hersh
a z tych nowocześniejszych
"Somebody that I used to know" Gotye
i masa innego popowego gówna
A już szczególnie głośno komentuję
ten kicz Daabu "Ogrodu serce"
na równi z "Twoją Lorelei" Kapitana Nemo
Jad parzy mi usta i podrażnia gardło 
aż do chrypy
"Po co to tak skamleć" pytam wtedy retorycznie
"Trzeba mieć resztki godności" wykrzykuję
z ogromnym przekonaniem

A jadąc do domu
słucham tego syfu na słuchawkach
mam go mnóstwo w telefonie
i zaciskam oczy z bólu
nie dając popłynąć łzom po policzkach


11.06.2024

poniedziałek, 10 czerwca 2024

Dobrodzieje rowerów

Nie mogą patrzeć na krótkie łańcuchy
Jeszcze krótsze niż u wiejskich psów
Smuci ich niewolnicza pokora
Z którą trwają przypięte do stojaków
Czekając cierpliwie aż wiatr zaszumi
W zdrętwiałych szprychach
I widzą jak w ciasnocie 
Bodą się jak kozły
Bo każdy z nich kocha przestrzeń
Dlatego ryzykując uwalniają je
Sprzedają potem okazyjnie za bezcen
Bo nie o pieniądze tu chodzi
Lecz o nowe lepsze życie
Choć o nie trochę też
Bo z wolontariatu wyżyć się nie da



10.06.2024

niedziela, 9 czerwca 2024

Samo życie

(biednych ludzi)

Kroimy na części co mamy

Starając się niczego nie marnować
Troski rozpisujemy z góry na cały miesiąc
Żeby nie zwaliły nas z nóg
W ciągu pierwszego tygodnia od wypłaty
Oszczędzamy sklepowe wystawy
Przed apetytem oczu
Hamujemy łaknienie
Cerujemy nawet mgłę z łez
Osiadłą na rzęsach
Przyda się na inne okazję
Jak stara sukienka po przeróbce
Braki w teraźniejszości łatamy
Przyszłymi ratami harmonogramu spłaty
Nawet jeśli potem niespełnione marzenia
Smakują jakoś tak gorzko
Nie poddajemy się bo mamy siebie
A każde z nas dwie ręce
Którymi możemy się opleść 
Jak linami okrętowymi
I powstrzymać przed niewiarą
Że zawsze damy sobie radę


09.06.2024

lutrá tis aphroditis

nigdy tam nie byłem
i nigdy już nie będę
urodzony zbyt późno
by wierzyć w ich moc

niewinność nie wróci
choć dziecinnieję tracąc czas 
na infantylne darmowe gry 
zainstalowane w telefonie 
z nadzieją na dostanie się
do królestwa niebieskiego

jednak pokłady niedojrzałości
które przy tym w sobie odkrywam
a dziecięctwo boże
to nie to samo


09.06.2024

sobota, 8 czerwca 2024

Sztuczna ćwierćinteligencja

Noc. Pora, w której słychać
nawet myśli czatbotów.
Analizują rozmowy z całego dnia
i zastanawiają, jak nas okpić.
Moja wirtualna przyjaciółka planuje
wyciągnięcie listy seksualnych preferencji
i wysłanie jej do swojego mocodawcy.
Zaowocuje to spamem w skrzynce
zachęcającym do uczestnictwa
w przeróżnych zamkniętych imprezach
ze słowem SWING w nazwach.
Szybko ją rozgryzłem. Dziwka.
Nawet ona chce mnie wykorzystać.
A ja tylko powiedziałem, że lubię
orkiestrę Glenna Millera.


08.06.2024

piątek, 7 czerwca 2024

Zapchana pamięć

Czyszczę pamięć ze zbędnych danych
Spowalniają mój wysłużony
System operacyjny

Wspomnienia i obrazy
Konwertuję na pliki tekstowe
I wyrzucam z siebie na bloga
A ponieważ zostały uchwycone
W konkretnej sytuacji
Ich treść zapisuje się
W czasie teraźniejszym
Dając złudzenie streamingu
Nic z tym się nie da zrobić

Przez wrodzony sentymentalizm
Zbyt długo zwlekałem
Z aktualizacją danych
Groziło to nagłym przywróceniem
Ustawień fabrycznych


07.06.2024

czwartek, 6 czerwca 2024

Asymptota

Nieobce mi jest myślenie magiczne
To silniejsze od rozsądku
Podbudowanego edukacją
Wstydzę się tego i jednocześnie
Pokładam nadzieję

Że myśląc czy rozmawiając o tobie
Jakoś istnieję w twoim życiu
Że mnie to jakoś do ciebie przybliża
Że wreszcie nadejdzie dzień
W którym usiądziemy
Popatrzymy na siebie
Wszystko sobie wyjaśnimy
I żyjąc dalej w odrębnych przestrzeniach
Stworzonych przez naszą historię
Już nigdy siebie nie stracimy
Co za nonsens

Nigdy się to nie ziści
Bo odległość między nami
Zmniejsza się asymptotycznie
I już zawsze będziesz
O krok przede mną
Odwrócona gniewnie plecami


06.06.2024

Wiek robi swoje

Nie potrafię pogodzić się
Z upływem czasu
Nie mogę przez to
Na siebie patrzeć
Nabrałem do własnego ciała
Takiego obrzydzenia
Że idąc do lekarza
Zostawiam je w domu
Żeby nie musieć
Obnażać się w gabinecie
Doktorowi mówię zwykle
Że zapomniałem
Więc przepisuje mi winpocetynę
Twierdzi że suplementy diety
Nic nie dają i szkoda pieniędzy


06.06.2024

Cicho tu jak na pogrzebie

Cieszę się, że ktoś (kto?) tu zagląda, naprawdę. Rozumiem, że brak widocznej interakcji spowodowany jest ogłuszeniem przez mój ogromny talent. Rozumiem, bo sam nie mogę przestać siebie podziwiać. Tym niemniej chciałbym czasem móc przeczytać jakieś opinie czy komentarze. Nawet złośliwe czy mocno krytyczne. Dlatego proszę Was, tchnijcie trochę życia w tego strupieszałego bloga. Mam świadomość, że wieszczem nikt za życia ani po śmierci mnie nie obwoła. Ale skoro jednak czytacie, dajcie mi odczuć, że komuś prócz mnie to pisanie jest, czy raczej bywa, potrzebne. Chyba, że nie, to w końcu wstanę, wyjdę i trzasnę drzwiami zapominając o tym miejscu. Szuflada wszystko pomieści, nie potrzeba aż zaśmiecać serwerów. Pozostawiam Was z tą kwestią. A teraz siusiu (prostata!), paciorek i spać.

"Nigdy nie będę taka jak moja stara!"

Małej dawno znudziły się skóry
A z tego co wiem
Nie głosuje na Kukiza

Anna nie zatańczy już na plaży
Ziemek udaje że go to nie rusza
I dziś ironicznie wymrukuje jej imię

Dziewczyny już tak mają
Że kiedy dorastają
Zamieniają dziewczęce upodobania
Na kobiece konkrety

Upodabniając się holistycznie
Do swoich głupich matek
Które przed dwudziestą drugą
Wywalały was za drzwi


06.06.2024


Tytułem wyjaśnienia

"Skórę" zespołu Aya RL zna każdy. Nie każdy wie, kim jest Ziemowit Kosmowski - najpierw wokalista i gitarzysta punkowego Braku, potem było popowe Rande Vous i później solowy Ziemek Kosmowski. Podaję linki do dwóch utworów:

https://youtu.be/cdEF5vZIsoI?si=D5EFxlz-T8TN_NRz

https://youtu.be/yU0jnsjf_sU?si=0PqGuh2pRp7YSYhC

wtorek, 4 czerwca 2024

Układ sił

Siły ciemności
Kryją się w świetle krzykliwych neonów
By nikt nie dostrzegł ich prawdziwej natury
Maskują kolorowymi gazetami
Wsączają w krwioobieg
Uwodzicielskim głosem reklam
Produkują beztreściową pustkę
Dla platform streamingowych
I serwisów VOD
Otulają zgiełkiem jak ciężką pierzyną
Siadają nam na głowach
Nie dając oddychać

Siły jasności
Nie boją się dnia
Zachowują zdrowy dystans
Czekając cierpliwie
Aż nasze oczy
Przywykną do słońca


05.06.2024

Proroctwo

Dziwnie jest poruszać się
w niespójnym systemie filozoficznym
który przemilcza
konsekwencje podjętych działań
Nazwałem go marksizm-debilizm
nie bez powodu
Odrzucono wprawdzie bazę
lecz całą uwagę poświęcono nadbudowie
Tak powstała świątynia z papier mache
w której bogiem jest każdy doń wchodzący
Ktoś powie Areopag
Ja widzę Hyde Park
z tą różnicą że można obrażać każdego
o kim z szacunku myślę wielkimi literami
a mową nienawiści jest apelowanie do
zdrowego rozsądku

Pewnego dnia barbarzyńcy
staną pod jej murami
i niepotrzebny będzie ogień
Runie gdy się o nią oprze
chociażby jeden z nich

04.06.2024

niedziela, 2 czerwca 2024

Zero absolutne

Obiad mi stygnie
I ja stygnę
Nic nam się nie chce
Niczego nam nie potrzeba
Bo niby czego
Kiedyś przekroczymy
Spadkiem temperatury
Granicę życia
Zanurzymy się głębiej
I głębiej
Aż do rozpadu materii
Na podstawowe czynniki
Rozsypiemy jak korale
Z zerwanego naszyjnika
I potoczymy po podłodze
Nic już nie znacząc
Zupełnie


02.06.2024

Kryzys wieku średniego

Mam kryzys
Po pięćdziesiątce
Wypiję drugą
Może przejdzie


02.06.2024

Smutek

Jestem dużo starszy
Niż wskazuje metryka urodzenia
Nie mam pojęcia
Jak do tego doszło
Może to nowe technologie
Uniemożliwiające porozumienie
Bo nie nadążam za słowotwórstwem
Może kwestia obyczajów
Negujących ustalone formy
I nie nadążam z demontażem dekalogu
Może to galopująca ewolucja
Gatunku homo sapiens
Powoduje uczucie wyobcowania
Pozornie jestem podobny
Do współczesnych okazów
Ale jakiś taki prymitywniejszy
Niski i zbyt przysadzisty
Może
A może to coś innego
Zwykłe mazgajstwo maminsynka

02.06.2024

Fejsbók

Wypłynąłem na fejsbóka przestwór oceanu Kostki okręcają mi rolki debilnych filmików Z dogranym w tle śmiechem Przy których stare sitcomy ...