sobota, 28 września 2024

Tajemnica

Sekretem mojej kuchni
Jest jeden składnik
To teflon
Zdzierany metalowym widelcem
Podczas smażenia
Smacznego


28.09.2024

piątek, 27 września 2024

Co by o mnie nie mówić

Pokazałem klasę
Nie byłem zbyt natrętny
Rozmawiałem rzeczowo
Pytałem konkretnie
Rozważałem odpowiedzi
Grzecznie ci podziękowałem
Za poświęcony czas
I nic się za tym nie kryje
Żadne tajne przejście
Drugie dno czy coś między wierszami
A teraz cię z tym zostawiam
Na resztę życia


27.09.2024

czwartek, 26 września 2024

Życie bywa skomplikowane

Zniknął na skroni ślad po kuli
Którą walnął mnie żebrak 
Przebrany za księcia

Musiałem użyć sztucznej blizny
Żeby móc się jakoś
Usprawiedliwić przed lustrem 

Nie mam ochoty pić 
Z mieszkającym w nim facetem
Bo brakuje mu głębi


26.09.2024

środa, 25 września 2024

Można? Można

Przyzwyczajam się do ciszy
Żadnych głosów już nie słyszę
Nie wzbudzam na siłę wspomnień
Nie wbijam gwoździ w czaszkę
Nie podrzynam sobie gardła
Nie rozłupuję klatki piersiowej
Nie wypruwam trzewi 
Unikam złych adresów
I niewłaściwych czasów
Wypalam papierosy tylko do połowy
Chodzę wcześniej spać
Mniej jem
Więcej żyję
Własnym życiem


25.09.2024

Ależ się pleni

Zachowuje ostrożność
Maskuje zamiary
Ale robi swoje
Cierpliwie
Długofalowo

Stąd
Kuszący zamiast zachwycający
Bo ulec pokusie jest fajnie
Magiczny zamiast szczególny
Bo magia jest tak pociągająca

Boi się piękna
Podobnie jak prawdy i dobra


25.09.2024

wtorek, 24 września 2024

Wyprzedaż garażowa

Okazja!
Kupcie tanio los!
Mój
Mnie już niepotrzebny
Zmieniłem tożsamość
Sądownie
Mam teraz nowy
Lepszy
Cena
Funt kłaków
Zapraszam do zakupu
Weźcie moje życie
Zróbcie z nim co chcecie
Może komuś uda się jeszcze
Je naprawić
Bo ja
Im bardziej w nim dłubałem...
No nie mam zdolności


24.09.2024

poniedziałek, 23 września 2024

strategia

gdyby połączyć 
aktywność z efektywnością
atrakcyjność z sensownością
użyteczność z wzniosłością

można by to związać 
gumkami recepturkami w pęczki
i wystawić na straganie
przyjdzie głupi i kupi


23.09.2024

niedziela, 22 września 2024

Nieubłagana logika historii

Piszę te wiersze i piszę
Jakby to było komu potrzebne
W swojej lidze może i nawet niezłe
Bo na podwórku chyba nikt inny
Tym się nie zajmuje więc w zasadzie
Jestem bezkonkurencyjny
Brak talentu nadrabiam pracowitością
Więc muszę się pogodzić z tym
Że dołączę do masy sobie podobnych
O których można będzie kiedyś powiedzieć
Za życia nieznany
Po śmierci zapomniany
I moje rozdęte ego nic na to nie poradzi
Zatem po śmierci ulecą ze mnie gazy
A pozostanie zwietrzała woda sodowa


22.09.2024

Predestynacja

A może wszystko ma swój sens
Wydarzenia układają się jak pasjans
Albo pierwiastki na tablicy Mendelejewa
Wpadają uporządkowane kształtami
W stosowne otwory dziecięcej zabawki
I w ustalonej sekwencji przez kowala losów
Być może biali muszą czuć się lepsi
Żółci - być pracowitsi
Czarni - pogardzani
A Indianie północnoamerykańscy
Wytępieni
Jan Kalwin w coś takiego wierzył
No może nie do końca aż tak


22.09.2024

Starzy już tak mają

Mam stare ręce, więc 
Nie chwytam każdej nowości.

Mam stare oczy i one nie wszystko 
Muszą widzieć w waszym świetle.

Mam stare kolana, przez to
Nie klękam przed influencerami.

Mam starą skórzaną kurtkę,
Nigdy jej nie wyrzucę.


22.09.2024

sobota, 21 września 2024

Coś się psuje

Zwęża mi się pole widzenia
Coraz mniej znajomych twarzy
Pewnie wiotczeją mięśnie
I oczy zapadają się w głąb
Trupiej czaszki
Pewnego dnia stracę wzrok
Nie pomogą obole na powiekach 


21.09.2024

piątek, 20 września 2024

I słusznie

Życie to zbiór strat
Ich ilość rośnie wraz z jego długością
W postępie geometrycznym
Granicę stanowi kres istnienia
Niegłupio to wymyślone

Coraz mniejsza liczba rozmaitych uwikłań
Pozwala na obniżenie poziomu stresu
Związanego ze świadomością kresu życia

W panującym porządku rzeczy
Śmierć jest nieodzowna by zrobić miejsce
Następnym pokoleniom ludzi
I stopniowo oduczać ich zachłanności

A jest czym się zachłysnąć
Młodość 
Miłość
Przyjaźnie
Ambicja
Nadzieję
Życiowe plany
To tylko wybrane przykłady
Na szczęście wszystko
Kruszy się i ściera
Jak kamień w zapalniczce


20.09.2024

Z tobą chcę podpalić świat

Rozpętajmy światową pożogę
Niech pochłonie stare formy

Jak u Hasiora zapłoną portrety
Prezydentów i pierwszych sekretarzy
Kościelne chorągwie wojskowe sztandary
Czerwone czarne i tęczowe flagi
Bandery proporce wimple 
Loga wszechwładnych korporacji
Oraz hasła demonstrantów
Runą katedry i biurowce
Świątynie i betonowe termitiery
Ogniem oczyśćmy świat
By powstał nowy bez wad
Nasz gniew sięgnie nieba i spopieli
Gwiazdy chorągiewki na księżycu

Zaczniemy od ogniska na działce
Zagrabimy suche liście i naznosimy chrustu


20.09.2024

czwartek, 19 września 2024

Gott mit Uns

Pod koniec wakacji
Klaskaniem w dłonie
Rozwiewam wątpliwości
Udziela mi się entuzjazm
Wyprostowanych palców
Śmiało wycelowanych 
W błękitne niebo
Wkrótce i ono 
Będzie znowu z nami
Nie przeciw nam
Nie ośmieli się


19.09.2024

środa, 18 września 2024

pewne rzeczy po prostu nie mają prawa się udać

kiedy wypity miód 
przestanie szumieć w głowie
a cukier spłynie z oczu
obraz staje się ostrzejszy
dzięki słonym łzom

widać wtedy 
kto miał nadopiekuńczą matkę
a kto nieobecnego ojca
kto całe życie 
coś udowadniał żeby zaistnieć 
w każdym możliwym znaczeniu
albo kto tego nie robił
bo był aegoistą
a jeśli czegoś nie ma
to nie znaczy nic z definicji

nie umiałaś zaszczepić mi
wiary w siebie
ja bez wiary w siebie
nie umiałem ci zaszczepić
poczucia bezpieczeństwa
nasze dysfunkcje się nie uzupełniały
więc mimo wspólnoty lingwistycznej
przestaliśmy się rozumieć
i to cała tajemnica


18.09.2024

wtorek, 17 września 2024

Rozszczepienie rzeczywistości

("Trumna chłopska" A. Gierymskiego)

Nadmiar bólu otępia
Już nic się nie chce mówić
Wysuszone oczy wpadną wgłąb czaszek
Chyba w nadziei że zobaczą coś
Czego już nie ma
Na chwilę jeszcze ożywią martwe
Skóra zobojętniała na ugryzienia gzów
Przestaje krwawić
Może to serca pękły i dlatego
Gardła zdławione garotą żalu
Blokują najcichszy jęk
Czy świst z płuc
Wszystko zastygło jak uwięzione 
W bursztynowej łzie
Nic się już nie zadzieje
Choć fajka jeszcze się tli
I przyjdą krewni wybuchnąć głośnym płaczem


17.09.2024

----------

Nieporadny ten wiersz. Ale już dawno chciałem się odnieść do tego obrazu. Nie znam bardziej wstrząsajego.

Nie bądź

Jak żona Lota
Nawet nie znamy jej imienia
Bo na to nie zasłużyła
A może to akt łaski
Że głupota pozostała bezimienna

Niby wszystko wiedziała 
Niby zrozumiała
A żal jej było pelargonii na balkonie
Plazmy na ścianie
I obserwujących na Instagramie


17.09.2024

zawsze ja

odkryłem wreszcie moją drogę
plan
który ma dla mnie Pan

to ja mam być tym wiecznie
empatycznym i wyrozumiałym
dla żony
zdziczałego dorastającego dziecka
wszystkich

mam nie okazywać zdenerwowania
ani zniecierpliwienia
nie wolno mi podnieść głosu
mówić o własnych emocjach
uczuciach i potrzebach
bo to przemoc i agresja

mam być jak plaster na rany
jak cukier do podłej herbaty
ucierać nosek
podetrzeć dupkę
i służyć za wycieraczkę butom
ujebanym psim gównem

a tak chciałbym usłyszeć czasem
przepraszam
trudne słowo
takie szeleszczące
zapewne przez to
ciężkie do wymówienia
nawet dla native speakerów


17.09.2024

Rozmiar 59

Potykam się o głowę
Ma moją twarz
Czasem uczepi się zębami nogawki
Ciążąc jak kula więźniowi
Nie ma ucieczki
Czekam na amnestię
Pod byle pretekstem
Może być zawał


16.09.2024

poniedziałek, 16 września 2024

Crash test dummy

Nie byłem wartością
Więc nie jestem stratą

Byłem opcją nie celem
Poligonem
Salą gimnastyczną
Wersją demo
Makietą
Psychozabawą
Etapem rozwoju

Fajnie że się przydałem


16.09.2024

sobota, 14 września 2024

Umarzam sprawę

Szukałem cię i namierzyłem 
W twoim śnie o pracy
Wszedłem do niego dyskretnie
Nie zaburzając toku czynności innym
Oprócz tego gościa co na moje polecenie
Musiał opuścić twój pokój
Zrobił to niechętnie i wyraźnie się ociągając

Przysunąłem krzesło do twojego biurka
Usiadłem i zadałem kilka pytań
Odpowiadałaś rzeczowo i szczerze
Choć nie bez cienia rozbawienia
Historia trzymała się kupy
Nie zauważyłem sprzeczności

Pożegnaliśmy się i rozstali
Już chyba na zawsze
Nie rozumiem tylko sceny końcowej
W której nabieram z białego talerza
Garści igieł i szpilek


14.09.2024

piątek, 13 września 2024

Hydrant

(Świetlickiemu)

Zobaczyłem neon więc wszedłem
Pchnąłem drzwi i się otwarły
Nie wszedłem zamawiać
Nie wszedłem zapijać
Nie wszedłem awanturować się z ochroną
Ja wszedłem się odlać

Mam już we krwi dwa promile 
I nie ma w niej miejsca na trzeci
Odpada dylemat czysta czy whisky
Wszedłem się odlać

Zobaczyłem neon więc wszedłem
Pchnąłem drzwi i się otwarły
Nie wszedłem zamawiać
Nie wszedłem z sanepidu
Nie wszedłem wszczynać bójki
Nie wszedłem uciekać nie płacąc
Ja wszedłem się odlać


13.09.2024

https://youtu.be/qoHWgH63ZLw?si=T3EmngLUJTniZ384

środa, 11 września 2024

Walka z lękami

Mierzyłem się z tym wszystkim
Czego się obawiałem
Czytałem że uciekanie
Nie rozwiązuje problemów

Dlatego skakałem na przetartym bungee
Sikałem na instalację elektryczną
Połykałem trujące grzyby
Rzucałem w ramiona obcym
Śpię w zamkniętej beczce
Przeszło
I tylko nie wiem czemu
Zacząłem się bać pająków


11.09.2024

poniedziałek, 9 września 2024

Graliśmy

Najpierw w piwnicy
U kumpla w kamienicy
Potem w domu kultury
Ostro
Bezkompromisowo
Cali my
Chcieliśmy podpalić świat
Spaliliśmy wzmacniacz
A ja dostałem
Zapalenia gardła
Wypieprzyli nas z domu kultury
Bunt się skończył
Do matury pół roku


09.09.2024

Manifesto


My, nofuturyści,
Nie wierzymy w ludzkość
Choć nie negujemy jej istnienia.
Stwierdzamy tylko organoleptycznie,
Że wszystkie teorie o jej postępie
To infantylne mrzonki pięknoduchów.
Nie czekamy na światowy pokój,
Ani na zwalczenie głodu,
Bo to nie leży w interesie
Żadnej z tajnych lóż
I ich jawnych emanacji.
Ich racją bytu jest władza, a ta
Nie ostoi się bez strachu.
Nie zwalczamy religii. Przyglądamy się,
Która jest najbardziej znienazwidzona
Przez koterie nazywające siebie szumnie
Elitami i moralnymi autorytetami,
Bo to świadczy o jej prawdziwości.
Ale i ona nie zatrzyma
Galopującego egoizmu.
Dlatego świat nie ma przed sobą
Żadnej przyszłości. A przynajmniej ten.
Stąd umiarkowany optymizm
W naszej twórczości.


09.09.2024

niedziela, 8 września 2024

Akant nr 9/2024

 Mogliby lepsze wybrać.








Poezja musi boleć, powinna wyć jak zwierzę, żadne tam "twe" i "me". Powinna gryźć i szarpać. Powinna być natrętna jak telemarketer, a nie koić nerwy konsystencją i smakiem waty cukrowej. Powinna szczypać w oczy jak sól. I powinna piec jak sól sypana na ranę. Powinna być solą a nie staroświeckim pudrem na pupę dla niemowląt. I powinna mieć sens, nawet jeśli trudno się z nim zgodzić. Powinna prowokować a nie uspokajać jak filiżanka meliski. Powinna uciskać w głowę i uwierać w dupę.

sobota, 7 września 2024

Jestem narcystycznym grafomanem, zapatrzonym w siebie egotykiem, który myśli, któremu się zdaje, który jest przekonany, że cokolwiek nie powie, nie napisze, nie wyrzyga albo nie wysra, to poezja. Zaśmiecam bity serwerów, zawalam ich pamięci niepotrzebnymi zbitkami niedobranych słów bez głębszych treści. Gorąco pragnę zaistnieć, zabłysnąć, zostać dostrzeżonym. Rozpaczliwie bombarduję świat czymś, co w swej pysze uważam za wiersze. Tyle, że te bomby mają moc torebek z wodą zrzucanych z okna na głowy przechodniów przez łobuza. Irytują, a potem zostają zapomniane, bo na szczęście nie wyrządziły większych szkód oprócz niespodziewanego zmoczenia.

piątek, 6 września 2024

Chaos zawsze chaos

Liczę
Spadające krople krwi
Porównanuję czas
Z kapiącym kranem
Trzeba będzie
Zsychnchronizować zegarki
Bo robi się kakofonia
A ja bardzo pragnę
Choć ostatni raz
W życiu harmonii


06.09.2024

czwartek, 5 września 2024

Możecie mi skoczyć tam gdzie możecie pana majstra w dupę pocałować

Zatarłem ślady puszystym ogonem
Lepiej niż miotłą z wierzbowych witek
Odciski palców usunąłem płynem na odciski
Znikły bez śladu po namoczeniu
Głos zniekształciłem chustką do nosa
Widziałem to na starych filmach noir
Twarz umiejętnie postarzyłem dioksynami
Nie znajdziecie mnie a gdyby nawet
To ten kraj nie podpisał umowy ekstradycyjnej


05.09.2024

wtorek, 3 września 2024

nic nie szkodzi

nie
nie gniewam się na ciebie
naprawdę nie mam o co
nie jesteś niczemu winna
złościć się że dzieci rosną
albo że na starość siwieją włosy?
po prostu pewne wydarzenia 
musiały się zadziać
umiejscowić na osi czasu
zająć przypisane im miejsca
zgodnie z harmonogramem
zapisanym w DNA naszego gatunku
walka z naturą jest przecieskuteczna
bo do niej zawsze należy ostatnie słowo
na łożu śmierci
pewnie dlatego cenisz życie zgodne
z jej rytmem 
bez wnikania w sens tego wszystkiego
spoko
nie mam żalu


03.09.2024

poniedziałek, 2 września 2024

Nie znam głupszej religii

Nie obiecuje raju za męstwo w boju
Ani za ścięte głowy wrogów
Nie nakazuje ucieczki od świata
W pozycję lotosu i pracy nad sobą
Ponad własne siły
Nie uważa ciała za więzienie
Nie gardzi widzialnym
Choć jednak bardziej ceni niewidzialne
Ale tylko dlatego że to co widzialne
Przez kosmiczny dramat może rodzić egoizm
Niemający nic wspólnego z kochaniem siebie
Nie nakazuje podlizywać się bóstwom
Zakazuje negocjacji z demonami
Bo te finalnie zawsze oszukają
I jeszcze twierdzi że miłość dała się zabić
I powstała z martwych abyśmy nie poginęli
Co za bzdury! A może nie?...

02.09.2024

niedziela, 1 września 2024

Z wiekiem

Czas płynie coraz szybciej
Mam codziennie mniej włosów
Kolejni znajomi odchodzą tam
Za to rośnie liczba ludzi
Do przeproszenia


01.09.2024

Zaułek

Ciemność pretensjonalnie
Oślepiła mnie jaskrawością
Swojego mrocznego przekazu
Straciłem z oczu drogę do
Czy raczej straciłem oczy
I odtąd polegałem na kłamliwych podszeptach
Nieżyczliwych mi ludzi płci obojga
Dlatego zabrnąłem w ślepą uliczkę
Mój pies-przewodnik przeskoczył mur
A mnie pozostawił na pastwę myśli
A to gorsze niż wygłodniałe agresywne
Bezdomne lwy
Czy to w ogóle był pies? Nie wiem
Nie widziałem go przecież
Choć nie raz gładziłem
Po łuskowatym grzbiecie


01.09.2024

Taki sobie robię prezent na imieniny